Niechęć do aktywnej polityki na Wschodzie jest niestety jakby naturalna dla PiS i przez to groźniejsza, bo trudniejsza do odwrócenia – mówi Donald Tusk.
SŁAWOMIR SIERAKOWSKI: Zanim o geopolityce, niech będzie o sentymentach. Żyje pan protestami na Białorusi?DONALD TUSK: Cała moja rodzina, moje dzieci, moja córka – wszyscy to bardzo przeżywają, nawet mój 11-letni wnuk. Jego pierwsze pytanie do mnie, a długo się nie widzieliśmy, było takie
Krążące po sieci zdjęcia byków z OMON, rzucających się na licealistów i wyprowadzających ich do suk jak bandytów, to zaproszenie na ulice, do kontynuacji protestów.
krytyczną wobec poczynań rządzących. Czytaj też: Łukaszenka głupio to przegra. Nie zauważy, skąd przyjdzie cios Gry terenowe z milicją Ledwo młodzież doszła do placu, gdy przybiegły zastępy OMON i zaatakowały chłopaków. Tym razem nie było kultury. Wydarzenia szybko się rozeszły pomiędzy ludźmi i
Na ulice wrócił OMON, ale już bez bicia i tortur. Nie da się aresztować 100 tys. osób. Pokazówki Łukaszenki z karabinem też przynoszą raczej skutek odwrotny do zamierzonego.
Inaczej miało być. Prezydent polecił resortom skończyć z demonstracjami. I szło nawet nieźle, ale tylko przez trzy dni (od środy do piątku), gdy po wtorkowym święcie Niepodległości władza zaczęła interweniować za każdym razem, kiedy dochodziło do zgromadzenia. Wrócił na ulice OMON i wróciły
Możemy się lubić albo nie lubić, ale w sprawie Białorusi powinniśmy działać razem z powodów pragmatycznych, etycznych i honorowych. Pomóc można bardzo konkretnie.
przez Europę Razem przeciw reżimowi Łukaszenki Łukaszenka nie umie poradzić sobie z czterema zagrożeniami: 1) z kobietami, które tu wiodą prym, a system na ich masowy protest nie jest przygotowany, 2) z gigantycznymi protestami, 3) mediami niezależnymi, które kompromitują reżim codziennie, informują o
Łukaszenka jest sprytny, ale nie jest strategiem. Na końcu wygra w nim kołchoźnik – uważa Leonard Benardo, wiceprezydent Open Society Foundations George’a Sorosa.
SŁAWOMIR SIERAKOWSKI: Poza Białorusią ludzie dyskutują głównie o kwestiach geopolitycznych, a ludzie na Białorusi w ogóle nie mówią na ten temat. Mamy tu duży rozdźwięk. Jak sądzisz, dlaczego?LEONARD BENARDO: Powodów jest kilka. Po pierwsze, Europejski Uniwersytet Humanistyczny – nie żeby
Znowu zawyły klaksony, rozległy się „Pieriemien” i „Mury”. Zamiast strachu zapanował taki entuzjazm jak tydzień temu, gdy Łukaszenka leżał na deskach i sypało mu się całe państwo.
wielkich fabrykach Mińska. Cała Białoruś mogła zobaczyć, że dyktator – sam tak o sobie mówi – jest słaby. Organizuje teraz kolejne wiece, ale już całkowicie wyreżyserowane. Zwozi na nie wyłącznie swoich zwolenników. Wsiadają w autokar, dostają wydrukowane na jednej sztancy hasła i
Gdyby Polska miała normalne relacje z Rosją, to mogłaby być negocjatorem między nią a Zachodem w sprawie transformacji Białorusi w demokrację – uważa Radosław Sikorski.
SŁAWOMIR SIERAKOWSKI: Wejdą czy nie wejdą?RADOSŁAW SIKORSKI: Na razie nie mają powodu wchodzić. Bo żadne rosyjskie interesy nie zostały naruszone. Sytuacja prawno-międzynarodowa Białorusi jest inna niż np. Ukrainy. Łukaszenka doprowadził do integracji systemów obronnych i kontroli przestrzeni
Aleksandr Łukaszenka nie wie, kogo ma aresztować. Robotnicy udowodnili mu bezradność. Kobiety udowodniły bezradność OMON. A wszyscy razem pokazali bezradność systemu.
Aleksandr Łukaszenka zachowuje się jak władca, który uwierzył w 80-procentowy wynik wyborów, które sam sfałszował. Pojechał do dwóch fabryk, odgrywających bardzo ważną rolę na Białorusi. Nie tylko gospodarczą, ale także tożsamościową. To długo była podstawa jego władzy. Kto widział mińskie osiedle
To była wielka demonstracja siły – choć nie pokazał jej Łukaszenka, a opozycja. Pod mińskim pomnikiem Miasta Bohatera zebrało się ok. 200 tys. ludzi, największe zgromadzenie w historii Białorusi.
zawczasu odpowiedź. Było nią spotkanie na pl. Zwycięstwa, pod pomnikiem Mińska – Miasta Bohatera. To ten sam wielki plac, na którym tydzień temu trwały manifestacje w dzień wyborów. Tym razem przyszło 200 tys. osób, największe zgromadzenie w historii tego kraju, z kolumnami ludzi ciągnącymi
Opozycja przejęła ulice, kolejne grupy zawodowe lawinowo dołączają do protestów. Milicja i OMON się schowały. Ludzie wychodzą z aresztu i pokazują ślady po torturach.
Na ulicach Mińska w tej chwili są wszyscy – gdzie nie pójść, widać marsz lub szeregi młodych ustawiających się wzdłuż ulicy. Najstarsi nie wychodzą na zewnątrz przez koronawirusa, ale też z tej grupy wiekowej rekrutują się ostatni zwolennicy władzy – z powodu nostalgii, potrzeby
Protest na Białorusi ewoluuje. Aparat przemocy jest na to nieprzygotowany, tak jak nie był przygotowany na opozycję, na czele której stoją kobiety.
zdławieniu protestów w niedzielę i poniedziałek we wtorek i środę milicja zaczęła obstawiać ulice, część z nich blokować, a na pozostałych selektywnie zatrzymywać samochody, wywlekać kierowców i ich bić. Mińsk: Strzelano do nas kulami „Made in Poland” Miński Majdan na trzech odcinkach W
Zawsze rację mają ci, którzy bryłę świata pchają naprzód, a nie ci, którzy ich próbują hamować, mówiąc, że kijem Wisły nie zawrócisz – Adam Michnik komentuje sytuację na Białorusi.
SŁAWOMIR SIERAKOWSKI: Jesteś zaskoczony skalą protestów na Białorusi?ADAM MICHNIK: Tak, jestem tym zaskoczony na takiej samej zasadzie, na jakiej zawsze eksplozje społecznej aktywności, gniewu, zaangażowania, protestu są zaskakujące. Tak samo byłem zaskoczony w 1980 r., jak nagle zastrajkowała cała
Głosy nawet w ustawionych wyborach mają duże znaczenie. Sytuacja Białorusi jest na swój sposób porównywalna z Polską w 1989 r. – mówi amerykański historyk Timothy Snyder.
SŁAWOMIR SIERAKOWSKI: W swoich książkach kształtujesz nasze pojęcie o protestach społecznych i trendach w rozwoju demokracji na świecie. Chciałbym zapytać, jak to w ogóle możliwe, że dziś na Białorusi opozycja się zjednoczyła, co nie udaje się prawie żadnej opozycji w krajach z dłuższą tradycją
Instrukcja opozycji ma plan na każdy kolejny dzień: ludzie mają się spotykać o godz. 19 na placach, protesty mają być pokojowe i mają trwać do skutku.
internetu relację telefoniczną Sławomira Sierakowskiego spisał Michał Sutowski z „Krytyki Politycznej”. Czytaj też: Na Białorusi właśnie dzieje się historia
Jedna z trzech liderek protestu opowiada o scenariuszach rozwoju sytuacji na Białorusi. Poparcie dla opozycji jest dziś wielokrotnie wyższe niż dla dyktatora.
SŁAWOMIR SIERAKOWSKI: Rozmawiam z Marią Kolesnikową, jedną z wielkiej trójki liderek opozycji antyreżimowej na Białorusi. Jak udało się wam zjednoczyć? Nie udało się tego dokonać ani w Polsce, ani na Węgrzech, ani w wielu innych krajach. Na Białorusi opozycja działa razem.MARYJA KALESNIKAWA: Nie
Wiecu Swiatłany Cichanouskiej zakazano, ale tłumy i tak wyszły na ulice. Władze zostały ośmieszone brawurowym sabotażem dźwiękowców. Białorusini zaczęli żądać niepodległości.
W niedzielę odbędą się wybory na Białorusi. Po 26 latach dyktatury Aleksandra Łukaszenki nikt nie wierzy, że głosy w ogóle zostaną policzone. Łukaszenka nie ma z kolei złudzeń, że zdobyłby większość. Nikt tu nie myśli w ogóle tymi „zachodnimi kategoriami”. Stawką jest determinacja w